Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 16 listopada 2012, 12:57

autor: Piotr Doroń

Andro-test: Funky Smugglers - szalone lata 70-te po polsku

Dzięki Anomaly Warzone Earth warszawskie studio 11 bit studios wkroczyło szturmem do grona pierwszoligowych deweloperów gier na urządzenia mobilne. Futurystyczny, odwrócony tower defense zrobił furorę na całym świecie, podbijając nie tylko platformy przenośne, ale także konsole oraz komputery. Funky Smugglers, jedna z dwóch najnowszych gier pomysłowych rodaków (druga to Sleepwalker’s Journey), ma spore szanse powtórzyć ten sukces, choć – nie ma co ukrywać – nie reprezentuje sobą tak wysokiej jakości jak Anomaly Warzone Earth.

Dzięki Anomaly Warzone Earth warszawskie studio 11 bit studios wkroczyło szturmem do grona pierwszoligowych deweloperów gier na urządzenia mobilne. Futurystyczny, odwrócony tower defense zrobił furorę na całym świecie, podbijając nie tylko platformy przenośne, ale także konsole oraz komputery. Funky Smugglers, jedna z dwóch najnowszych gier pomysłowych rodaków (druga to Sleepwalker’s Journey), ma spore szanse powtórzyć ten sukces, choć – nie ma co ukrywać – nie reprezentuje sobą tak wysokiej jakości jak Anomaly Warzone Earth.

Przemyt w rytm muzyki funk

Akcja Funky Smugglers – zręcznościówki z elementami gry logicznej – toczy się na lotnisku, gdzie w rytm muzyki funk gracz prześwietla pasażerów kolejnych samolotów, szukając nielegalnej kontrabandy. Bywa, że sympatyczna staruszka próbuje przemycić w torebce pistolet, natomiast czarnoskóry jegomość chowa w swym ogromnym afro naostrzony tasak. Rolą gracza jest nie dopuścić do tego, by zakazane przedmioty przeszły przez odprawę i zostały wniesione na pokład samolotu. Zabawę utrzymano w atmosferze lat 70., która nadaje grze atrakcyjny charakter – jest kolorowo i funkowo, a obrazu całości dopełnia wpadająca w ucho ścieżka dźwiękowa. Pod względem prezentacji dzieło 11 bit studios może się więc podobać, szczególnie tym osobom, które gustują w klimatach funk i disco.

Ubodzy szmuglerzy

Niestety, Funky Smugglers to gra uboga w zawartość. Otoczenie, w jakim toczy się akcja, nie ulega niemal żadnym zmianom (wystarczyło przecież przygotować kilka lotnisk, by rozwiązać ten problem), a podstawowy zestaw przemytników składa się z zaledwie trzech postaci, niosących czasami gadżety delikatnie urozmaicające rozgrywkę. Dostrzegli to zresztą sami twórcy, którzy udostępnili w wewnętrznym sklepiku m.in. nowe tapety dla skanera, utrzymaną w różnym stylu kontrabandę (plażową, mafijną, halloweenową itd.), a nawet trzech dodatkowych szmuglerów. Nie poprawia to jednak w wystarczający sposób obrazu gry. Szkoda też, że za bonusowych przemytników trzeba zapłacić dosyć sporą sumkę – zebranie odpowiedniej liczby monet może trochę potrwać (chyba że skorzystać z całkiem nieźle zbalansowanego systemu mikropłatności).

Funky Smugglers nie jest grą szczególnie skomplikowaną ani rozbudowaną także na płaszczyźnie mechaniki – fani Anomaly Warzone Earth mogą więc poczuć się zawiedzeni. Sednem rozgrywki pozostaje wyłapywanie niebezpiecznych przedmiotów przemycanych przez pasażerów. Gracz dokonuje tego dotykając ich jednym lub kilkoma palcami, bądź też sunąc nimi po ekranie. Sprawę ułatwia fakt, że kontrabanda została oznaczona kolorem pomarańczowym, w przeciwieństwie do niegroźnych obiektów zielonych, których, paradoksalnie, należy unikać jak ognia. Na każdy samolot przypada kilkudziesięciu szmuglerów, przemieszczających się w coraz szybszym tempie i z coraz większą liczbą wymieszanych fantów. Kolekcjonowanie kontrabandy urozmaicają też bonusy, takie jak magnes, przyciągający zakazane przedmioty, a także spowolnienie lub przyspieszenie czasu. Czasami trafi się również apteczka.

Zakazane przedmioty można usuwać pojedynczo, wyrzucając je poza obszar skanera, ale nie jest to dobre rozwiązanie. Zdecydowanie lepszą punktację zapewnia przytrzymywanie zebranej kontrabandy i dorzucanie do zestawu kolejnych obiektów. Nabijane w ten sposób kombosy zwielokrotniają liczbę otrzymywanych punktów, ułatwiając realizację dynamicznie zlecanych misji single player oraz zdobywanie wbudowanych w grę Osiągnięć. Należy jednak pamiętać, że czas przytrzymania zebranej kontrabandy jest ograniczony. Chcąc uzyskiwać naprawdę wysokie rezultaty, należy na ułamek sekundy opuszczać przedmioty, po czym natychmiast je łapać, co wiąże się z ponownym napełnieniem wskaźnika czasu (można go wydłużyć kupując w sklepiku specjalne ulepszenia).

Powtarzalność i nuda

Zabawa kończy się po utracie trzech „żyć” (np. poprzez dotknięcie zielonego obiektu, eksplozję granatu, przepuszczenie kontrabandy lub przetrzymanie jej zbyt długo „w garści”), po czym należy rozpocząć ją od początku, niczym w platformówkach typu endless runner. Decyzję o takiej konstrukcji gry można uznać zarówno za zaletę, jak i wadę. Z jednej strony, Funky Smugglers to świetna propozycja dla osób mających mało czasu na granie lub np. czekających w kolejce. Z drugiej jednak, produkcja 11 bit studios potrafi bardzo szybko zmęczyć gracza – wystarczy kilka podejść pod rząd, by górę nad zabawą wzięła nuda. Przyczyn tego faktu upatruję przede wszystkim w powtarzających się poziomach oraz niewielkiej ilości zawartości. Misje single player oraz Osiągnięcia nie okazały się wystarczającą motywacją, bym z zapałem podejmował kolejne próby. Podobnie jak wyzwania multiplayer, polegające np. na starciach globalnych zespołów – tym bardziej, że osiągnięcie w nich sukcesu wymaga spędzania w grze dużej ilości czasu.

Co wykazało prześwietlenie?

Funky Smugglers to dopracowana i zabawna zręcznościówka – to niezaprzeczalny fakt. Niestety, do ideału jej daleko. Głównym tego powodem jest brak głębi – banalna mechanika zabawy zdaje egzamin podczas krótkich, kilkuminutowych sesji, lecz na dłuższą metę zaczyna nużyć. Misje singleplayerowe, wyzwania drużynowe oraz sklepik z ulepszeniami i dodatkami poprawiają sytuację w ograniczonym stopniu. Być może doznania byłyby lepsze, gdyby twórcy zdecydowali się zaserwować inną strukturę gry – podchodzenie w kółko do tych samych poziomów (niczym w grach typu endless runner) w końcu przestaje bawić. Podobne doznania towarzyszyły mi podczas testowania Jetpack Joyride. Podobnie jak hit Halfbrick Studios, Funky Smugglers nadaje się idealnie na krótkie posiedzenia – przy dłuższych sesjach może do siebie bardzo szybko zrazić.

Piotr "jiker" Doroń

                                 

Wydawca: 11 bit studios

Producent: 11 bit studios

Rozmiar: 55 MB (Asus Transformer Pad TF300T)

Wymagania: zależy od urządzenia (podejrzewamy, że min. Android 2.2)

Język: polski

Cena: ok. 3 zł

Adres: https://play.google.com/store/apps/details?id=com.elevenbitstudios.FunkySmugglers

Piotr Doroń

Piotr Doroń

Z wykształcenia dziennikarz i politolog. W GRYOnline.pl od 2004 roku. Zaczynał od zapowiedzi i recenzji, by po roku dołączyć do Newsroomu i już tam pozostać. Obecnie szef tego działu, gdzie zarządza zespołem złożonym zarówno ze specjalistów w swoim fachu, jak i ambitnych żółtodziobów, chętnych do nauki oraz pracy na najwyższych obrotach. Były redaktor niezapomnianego emu@dreams, gdzie zagnała go fascynacja emulacją i konsolami, a także recenzent magazynu GB More. Miłośnik informacji, gier (długo by wymieniać ulubione gatunki), Internetu, dobrej książki sci-fi i fantasy, nie pogardzi również dopieszczonym serialem lub filmem. Mąż, ojciec trójki dzieci, esteta, zwolennik umiaru w życiu prywatnym.

więcej