Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 3 października 2012, 14:03

autor: Piotr Doroń

Andro-test: Bad Piggies - świńskie konstrukcje twórców Angry Birds

Po wydaniu Angry Birds i Amazing Alex fińskie studio Rovio atakuje z kolejną produkcją - Bad Piggies, czyli w pełni autorskim spin-offem Angry Birds, w którym pierwsze skrzypce grają zielone świnie. Czy złodzieje ptasich jajek sprawdzili się w roli głównych bohaterów?

Finowie ze studia Rovio Mobile nie zasypiają gruszek w popiele. Po niewyobrażalnym sukcesie, jaki odnieśli wraz z wartą miliardy dolarów marką Angry Birds, oddali w nasze ręce wciągającą grę logiczną Amazing Alex, potwierdzając, że wybitne osiągnięcie wściekłych ptaków nie było dziełem przypadku. Prawdziwy test przyszedł jednak wraz z zapowiedzią i udostępnieniem Bad Piggies, czyli w pełni autorskiego spin-offa Angry Birds (przygody Alexa były jedynie przeróbką gry Casey’s Contraptions), w którym pierwsze skrzypce grają zielone świnie. Czy złodzieje ptasich jajek sprawdzili się w roli głównych bohaterów?

Pierwsze skrzypce zielonych świń

Dotąd udział zielonych świń w grach z serii Angry Birds ograniczał się do otrzymywania solidnych batów od wściekłych ptaków. Przyczyną takiego, a nie innego zachowania latających stworzeń była oczywiście złodziejska działalność trzody chlewnej. W Bad Piggies świnie wcale nie poszły po rozum do głowy – z uporem maniaka dążą do tego, by wejść w posiadanie jak największej liczby jaj. Niestety, karty z planem działania zostały podarte na strzępy. Król Świń żąda zatem od swych podwładnych, by rozpoczęli konstruowanie maszyn, za pomocą których odzyskają wszystkie fragmenty map i planów. Produkcja pod względem rozgrywki nie przypomina żadnej innej gry z Google Play Store. Na myśl przychodzi co najwyżej zręcznościówka Banjo-Kazooie: Nuts & Bolts na Xboksa 360, gdzie zabawa również sprowadzała się budowy maszyn. Pomysł jest zatem świeży i, co ważniejsze, niemiłosiernie wciąga.

Na samym początku należy wyjaśnić sobie, że świnie w żadnym wypadku nie nadają się na wykwalifikowanych inżynierów - nic dziwnego więc, że z pomocą zwracają się do nas, graczy. Od teraz, na przestrzeni 72 podstawowych poziomów, podzielonych na dwa rozdziały, pomagamy świniom w składaniu najróżniejszych maszyn – jeżdżących, latających i łączących cechu obu tych kategorii. Celem rozgrywki jest dostarczenie do mety pasażerów takiego pojazdu, czyli zielonych świń. W międzyczasie realizujemy dodatkowe cele misji (ukończenie zadania w określonym czasie, rezygnacja z bardzo pomocnego elementu, dojechanie w jednym kawałku), za co otrzymujemy gwiazdki. Często wymaga to kilkukrotnego podchodzenia do tego samego poziomu. Gwiazdki służą do odblokowania plansz specjalnych (w liczbie 18), a także czterech misji sandboksowych, w których trafiamy na bardzo obszerną mapę, dostajemy do dyspozycji dziesiątki elementów konstrukcyjnych (ich liczba zwiększa się w miarę wykonywania misji z kampanii), budujemy absurdalną maszynę z ogromną liczbą funkcji i wyłapujemy wszystkie skrzynki z gwiazdkami. Zawartości jest tu zatem sporo, a będzie jeszcze więcej, gdyż twórcy już teraz zapowiadają częste aktualizacje i wiele dodatkowych poziomów oraz rozwiązań.


Być jak Bob Budowniczy

Każdą misję rozpoczynamy od przeanalizowania sytuacji na mapie oraz zapoznania się z liczbą kratek, obrazujących obszar, w ramach którego można zbudować pojazd, oraz dostępna bazą elementów konstrukcyjnych. W zależności od wymagań zadania, w gronie obiektów do użycia mogą znajdować się skrzynki (drewniane i metalowe, o różnej wytrzymałości), za pomocą których konstruujemy kadłub, różnego rodzaju koła, balony, worki z piaskiem (pełniące rolę balastu), silniki (napędzające m.in. parasolki, wiatraki, koła, śmigła), sprężyny, poprawiające sprężystość konstrukcji, a nawet elementy zwiększające na krótki czas jego prędkość (w tym butelki z napojami gazowanymi czy rakiety). Nie zabrakło tu również skrzynek z dynamitem, działających jako wyrzutnia pasażerów – można je wykorzystać np. w sytuacji, gdy maszyna nie pokona już nawet metra, a do mety pozostało jeszcze trochę drogi.

Choć gra, poprzez dobór elementów konstrukcyjnych, rozmieszczenie mety i znajdziek, decyduje o tym, w jakim kierunku podąży budowa maszyny, to gracz ma w tych granicach pełną dowolność działania. Z tego też powodu każdą misję można ukończyć na co najmniej kilka sposobów. Ich liczba rośnie wprost proporcjonalnie do poszerzania się bazy dostępnych elementów konstrukcyjnych. Niestety, o ile większość misji oraz zestawów obiektów jest logiczna, tak zdarzają się w trakcie kampanii zadania nie do końca jasne. Graczowi nie pozostaje wówczas nic innego, jak tylko dążyć do celu metodą prób i błędów. Nie zrozumcie mnie źle – poziom trudności został wyważony doskonale, a sama gra udanie zachęca nas do podejmowania kolejnych prób, niestety, czasami poszukiwania właściwego rozwiązania zaczynają zwyczajnie irytować (szczególnie wtedy, gdy zastanawiamy się nad nim od dobrych kilkunastu minut). Obecny w grze zeszyt ze wskazówkami pełni raczej rolę uproszczonej instrukcji i przydaje się raczej rzadko, natomiast skorzystanie z usług świńskiego mechanika wiąże się z koniecznością uiszczenia opłaty w żywej gotówce.

Z fizyką za pan brat

Wielkim atutem produkcji jest silnik odwzorowujący prawa fizyki. Odpowiada on w pełni za zachowanie skonstruowanych maszyn i, trzeba przyznać, robi to w sposób fantastyczny. Pojazdy trzęsą się na nierównościach terenu, walczą z grawitacją, rozpadają, a przy upadku ze znacznej wysokości, uderzeniu w ścianę lub natrafieniu na skrzynkę z dynamitem rozsypują na wszystkie strony. Każdy element konstrukcyjny zachowuje się jak osobny obiekt z własną fizyką. Wspólnie stanowią prawdziwą bombę, która w sposób naturalny zmierza do destrukcji. Tylko od nas zależy, czy konstrukcja przerwa drogę do mety – począwszy od fazy budowania, aż do późniejszego etapu kontrolowania pojazdu, gdy ten pokonuje tor przeszkód zaserwowany przez Rovio Mobile. Musimy dostosowywać prędkość do warunków, w odpowiednim momencie aktywować i wyłączać mechanizmy, a także mieć cały czas na oku konstrukcję map.

W ten sposób dochodzimy do drugiego problemu Bad Piggies, a mianowicie systemu sterowania. W grze nie możemy wpłynąć na tor jazdy lub lotu maszyny w sposób bezpośredni. Robimy to m.in. poprzez włączanie lub wyłączanie silników, zgniatanie miechów, otwieranie i zamykanie parasolek, podpalanie rakiet, przebijanie balonów, dezaktywowanie śmigieł lub zrzucanie balast. Bywa, że jednocześnie mamy do dyspozycji nawet kilkanaście ikon odnoszących się do wybranych, interaktywnych elementów konstrukcji. Gdy maszyna porusza się wolno, ogarnięcie ich nie sprawia większego problemu, lecz gdy przyspiesza, zaczynają się schody. Układ przycisków zmienia się bardzo często, przez co system sterowania traci na intuicyjności. Osobom, które są przyzwyczajone do prostej mechaniki zabawy z Angry Birds, takie rozwiązanie może nie przypaść do gustu – pozostali zapewne zacisną zęby i podejmą próbę przebicia się przez model kontroli obmyślony na potrzeby Bad Piggies.

Podczas testu na tablecie Asus Transformer Pad TF300T spotkałem się też z kilkoma problemami technicznymi. Gra wielokrotnie zawieszała się i wychodziła do menu głównego. Zdarzały się również uniemożliwiające rozgrywkę skoki animacji. Podejrzewam, że jest to problem na poziomie kompatybilności z układem Tegra 3, który prawdopodobnie już wkrótce zostanie naprawiony za sprawą łatki.

Godni następcy Angry Birds

Bad Piggies to produkcja udana niemal pod każdym względem. Zapewnia kilka godzin doskonałej zabawy (nowe poziomy są już w drodze!), wiele dróg prowadzących do celu, odpowiednio wysoki, angażujący poziom trudności oraz doskonały silnik fizyczny, wprawiający w ruch wszystkie dziwne konstrukcje gracza. Kilka rzeczy jednak specjalistom z Rovio Mobile nie wyszło – niektóre poziomy nie sposób zaliczyć inaczej, niż po omacku, a system sterowania bywa mało intuicyjny, szczególnie przy większej liczbie interaktywnych obiektów w skonstruowanej maszynie. Lepsza mogła być również oprawa graficzna (tła nie powalają). Nie zmienia to jednak faktu, że w Bad Piggies warto zagrać – to świetny produkt, a jakby tego było mało, jest dostępny za darmo. Śmiało pobierajcie.                                                                                                    


Rozmiar: 34 MB

Wymagania: Android 2.2 lub nowszy

Cena: za darmo

Adres: https://play.google.com/store/apps/details?id=com.rovio.BadPiggiesHD

 

Piotr „jiker” Doroń                

Piotr Doroń

Piotr Doroń

Z wykształcenia dziennikarz i politolog. W GRYOnline.pl od 2004 roku. Zaczynał od zapowiedzi i recenzji, by po roku dołączyć do Newsroomu i już tam pozostać. Obecnie szef tego działu, gdzie zarządza zespołem złożonym zarówno ze specjalistów w swoim fachu, jak i ambitnych żółtodziobów, chętnych do nauki oraz pracy na najwyższych obrotach. Były redaktor niezapomnianego emu@dreams, gdzie zagnała go fascynacja emulacją i konsolami, a także recenzent magazynu GB More. Miłośnik informacji, gier (długo by wymieniać ulubione gatunki), Internetu, dobrej książki sci-fi i fantasy, nie pogardzi również dopieszczonym serialem lub filmem. Mąż, ojciec trójki dzieci, esteta, zwolennik umiaru w życiu prywatnym.

więcej