Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 6 maja 2011, 16:15

autor: Łukasz Marek

Tradycyjne dyski twarde (HDD) vs dyski z pamięci flash (SSD) - praktyka

W poprzednim artykule pt. "Tradycyjne dyski twarde (HDD), a dyski z pamięciami flash (SSD)" zrobiłem krótkie porównanie działanie obu urządzeń, ich wady, zalety oraz wyznaczyłem - mniej więcej - teoretyczną wydajność obu z nich. W tym artykule natomiast zajmiemy się realnymi różnicami pomiędzy technologią HDD, a SSD.

W poprzednim artykule pt. "Tradycyjne dyski twarde (HDD), a dyski z pamięciami flash (SSD)" zrobiłem krótkie porównanie działanie obu urządzeń, ich wady, zalety oraz wyznaczyłem - mniej więcej - teoretyczną wydajność obu z nich. W tym artykule natomiast zajmiemy się realnymi różnicami pomiędzy technologią HDD, a SSD.

Różnice te pokażemy oczywiście w realnych zastosowaniach. Zaczniemy od tych trywialnych z którymi codziennie przychodzi zmierzyć się każdemu laptopowemu dyskowi twardemu, czyli uruchamianie windowsa oraz wyjście z hibernacji. Pierwsze - wiadomo - naciskamy przycisk power i czekamy, a drugie to standardowa procedura, która czeka nas po prostym "zamknięciu" notebooka poprzez dociśnięcie ekranu LCD do klawiatury. Natomiast później zajmiemy się tym co tygryski lubią najbardziej, czyli wczytywanie kolejnych poziomów w grach. I nie będą to po prostu wykresy, czy opisy w które macie uwierzyć. Uwieczniliśmy kilka przykładów na filmach, abyście mogli przede wszystkim zobaczyć - jak pracuje się na SSD, a jak na HDD i że jest to różnica klas.

HDD - w roli HDD występuje 2,5-calowy, 500-gigabajtowy dysk Seagate Momentus w którym talerze kręcą się z prędkością 7200 obr/min., czyli i tak szybszy niż zdecydowana większość notebookowych dysków o pojemności 5400 obr/min.

SSD - dyski z pamięcią flash reprezentuje 300-gigabajtowy model dysku Intela - SSD 320 Series.

SSD i HDD vs. Windows 7, czyli start i wyjście z hibernacji

Start komputera czy wyjście z hibernacji to dwie najprostsze rzeczy jakie można pokazać, a ponadto sądzę, że każdy z nas musi codziennie czekać, aż jego dysk, brzydko mówiąc, "zamieli" i upora się z porządną dawką małych windowsowych plików.

Zaczynamy więc od samego startu i od razu tutaj mały i krótki, ale jakże wymowny filmik:

27 vs 16 s. Różnica czasu - duża. Teraz już nie musimy zajmować sobie prawie pół minuty czasu czymś innym czekając aż w ogóle zobaczymy pulpit - mowa oczywiście o czystym systemie, bo wraz z upływem czasu różnica będzie większa na korzyść SSD. Ale to jeszcze nie jest najlepsza rzecz z całego uruchomienia systemu. Spróbujcie u siebie od razu po zobaczeniu pulpitu włączyć np. przeglądarkę internetową. Nie da się? Prawda. Z dyskiem HDD w środku mimo, że pulpit już widać, trzeba odczekać jeszcze paręnaście sekund aż system zacznie reagować w jakikolwiek sposób. A to oznacza oprócz 27 sekund, dodatkowe kilka/kilkanaście sekund czekania. Na SSD tego po prostu nie ma - widzimy pulpit, klikamy ikonę przeglądarki - voilla - już możemy przeglądać Internet. To jest właśnie ten minimalny (co w tym przypadku oznacza po prostu - rewelacyjny) czas dostępu na dyskach SSD. Żadnych opóźnień.

Następnie zajmiemy się wyjściem z hibernacji, z którego nie mamy jednak filmiku, więc musicie uwierzyć ;)

17 vs. 7 sekund.Już drugi raz, w jednej z najprostszych możliwych czynności SSD deklasuje swojego rywala, czyli zwykły dysk HDD. Wyniki mówią same za siebie, a ponadto znowu dochodzi kwestia: jak długo na HDD musimy czekać, aż włączymy przeglądarkę po odhibernowaniu. Na SSD tutaj też oczywiście tego czasu oczekiwania nie ma - klikamy i mamy. Ot co.

Wczytywanie save'ów, leveli gier

Tutaj wybraliśmy kilka tytułów, które przedstawimy na wykresach, a następnie pokażemy stosowną liczbę filmików porównawczych.

Zanim przejdziemy do filmików chciałbym zwrócić szczególną uwagę na Crysis'a. Występuje tutaj identyczna sytuacja co przy starcie Windowsa. Save niby już się wczytał, ale... czy aby na pewno? Na zwykłym HDD jeszcze przez kilka sekund doczytywane są tekstury broni i całego otoczenia. Nie przeszkadzałoby by to tak bardzo, gdyby w tym czasie dało się grać czego na filmiku nie udało się niestety ująć! A tak naprawdę nie da się, bo przez to ciągłe doczytywanie obraz zatrzyma się na około 1 sekundę i tak kilka razy, a jednocześnie obserwujemy jak powoli doczytywane są kolejne partie tekstur. A teraz ten sam scenariusz na SSD. Wczytujemy level, 2-3 sekundy i wszystkie tekstury mamy wczytane. Żadnych przycinek. Wczytujemy i gramy!

Filmiki:

Podsumowanie

Czy w ogóle potrzebne jest tu jakieś podsumowanie? Wyniki poparte filmikami mówią same za siebie. SSD jest w teorii i praktyce dużo szybsze niż zwykłe dyski twarde, które posiada zdecydowana większość użytkowników laptopów. Pozwolę sobie do tego podsumowania wrzucić nieco "prywaty", a zarazem jedną małą radę.

Zaczniemy od tego, że na forach dyskusyjnych utarło się, że SSD jest drogie i nieopłacalne. To i ja się wtrącę i powiem tak: mówią to tylko Ci którzy nigdy na SSD okazji pracować nie mieli. Każdemu kto pyta mnie o nowy dysk twardy do komputera mówię o takiej możliwości jak SSD i od razu, oprócz wszystkich argumentów o szybkości SSD, popieram ten wybór jeszcze jedną tezą, a mianowicie: "Każdy kto choć raz pracował/bawił się na komputerze z SSD, już nigdy nie będzie chciał mieć w komputerze niczego innego". Takie są fakty. Jak to łatwo sprawdzić?

Można to zrobić z małym nakładem pracy. Będzie to niezwracalny koszt około 30-40 zł i zwracalny koszt dysku. Co mam na myśli? Nie od dziś wiadomo, że kupując przez Internet mamy prawo zwrócenia towaru do 10 dni bez podania przyczyny. Zdecydowani przetestować możliwości SSD mają więc następującą opcję: kupujemy dysk SSD wysyłkowo, płacimy za niego, powiedzmy 500 zł, do tego przesyłka w naszą stronę - 15-20 zł. Dysk przyjeżdża do domu, instalujemy na nim system, niektóre gry i cieszymy się przez parę dni szybkością o jakiej do tej pory mogliśmy tylko pomarzyć. Nie podoba się? Oddajemy. Na swój koszt przesyłamy dysk z powrotem do sklepu za 15-20 zł, a sklep odsyła nam całą kwotę za sam dysk, czyli 500 zł. Finał? Jesteśmy 30-40 zł do tyłu za przesyłki, ale przynajmniej wiemy i odczuliśmy na własnej skórze co daje realnie technologia SSD.

A teraz pytanie retoryczne: czy naprawdę myślicie, że oddacie ten dysk do sklepu? Nie ma mowy, a wszystko mówi doświadczenie z każdego forum sprzętowego na jakie tylko sobie wejdziecie. Tam właśnie, nieco bardziej przytomni użytkownicy, próbują rozwiązania z zakupem internetowym i potem już nie oddają tych dysków. Po prostu je zatrzymują. A to wszystko tylko potwierdza moją (i nie tylko) tezę: "każdy kto choć raz pracował/bawił się na komputerze z SSD, już nigdy nie będzie chciał mieć w komputerze niczego innego". Sprawdźcie sami. Tylko ja potem zażaleń nie przyjmuję, że tak naprawdę to nie chcieliście kupić tego dysku, ale teraz nie możecie się z nim rozstać ;)